Na wstępie, aby "bawić się" w kuchnie molekularną nie wystarczy nam stara patelnia i łyżka. Potrzebujemy do tego odpowiedniego sprzętu, który kosztuje ok 50tyś zł, mając taki sprzęt gwarantuje, że zostaniesz bohaterem w swoim domu ;) .
Co potrzebujemy?
Dużo miejsca na sprzęt, najlepiej niech kuchnia zajmuje 50% całego metrażu w domu.
- cyrkulator termiczny, wanienki i urządzenie do pakowania prózniowego - te sprzęty potrzebujemy do gotowania "sous-vide" (będzie osobny wpis dotyczący tej techniki)
- ciekły azot i specjalne naczynia do jego przechowywania
- aromatyzatory elektryczne (do wytwarzania i kontrolowania zapachów na bazie esencji i ekstraktów)
- fajki i klosze do wędzenia
- dehydrator (urządzenie do suszenia)
Tak na poważnie to tego typu sprzęt, proponuje tylko i wyłącznie zawodowym kucharzom. Może kilka rzeczy przydałyby się w domu, ale zaporą jest cena i przeważnie małe kuchnie. (Pewnie jest jeszcze kilka przydatnych sprzętów, dopiero zaczynam przygodę z kuchnią molekularną dlatego jeśli wiecie coś więcej - walcie śmiało)
Potrzebujemy także inne drobne rzeczy, na które stać przeciętnego Kowalskiego i wraz z teksturami można wyczarować fajne dania m.in : Cyfrowa waga, miarki do mierzenia, zlewki ze szkła borokrzemianowego, wężyki (do spaghetti), syfony a wraz z nimi naboje, nasadki, strzykawki, różne silikonowe formy, sitka, łyżki cedzakowe, termometr, szklane, plastikowe naczynia, pipety...
Fakt trochę tego jest, ale jeśli ktoś czuje "miętę" to warto. A że nie jestem gołosłowny, to niedługo zobaczycie moje zdjęcia ze stawiania pierwszych kroków.
Już niedługo! Wpis o teksturach z których będę tworzyć, a także pierwsze zdjęcia.
Do zobaczenia, Aleksander.
Licze na kolejne teksty ;) i filmy podczas "zabawy" w kuchnie molekularną
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńBardzo pomocny. Będę śledzić postępy w twoim blogowaniu!
Pozdrawiam:)